Koniec października a wraz z nim okazja do kolejnego imprezowania-rurkowania. Z okazji zbliżającego się Halloween w Divie zrobiło się strrrrrrraaaaasznie wesoło!
Na ścianie mumia, w oknach pajęczyny, a dynie z wrażenia wymiotują pikantnym guacamole.
Kursantki (+nasi męscy kursanci w reprezentacji co prawda jednoosobowej pod postacią Marcina 😉 ) i połowa grona instruktorek (Zofija i Kasia Żę) spotkały się w piątek 28 października w Divie, by spędzić trochę mniej czasu na rurach, a więcej pod nimi jedząc i plotkują. Zaproszenie obejmowało oczywiście też naszych krewnych i znajomych, by w rodzinnej i wcale nie strasznej atmosferze rozpocząć weekend. Przebranie było obowiązkowe, dlatego od 18 w Sali zaczęło się roić od wiedźm, diabełków, kotków, zombie i innych przeuroczych potworów. Nie zabrakło też supermana, a właściwie superwoman. Królowały tiulowe spódnice i porwane rajstopy, chociaż piżama to też dobre przebranie.
Halloween z pole dance nie mógłby się odbyć bez wskoczenia na rurę. Miałyśmy okazję obejrzeć prawdopodobnie przedpremierowy pokaz układu na lutowe Zawody Miss Diva czy wspominać i wykonywać choreo Kai, choć Kaja już sobie odpoczywa na wakacjach.
Co tu dużo pisać, zobaczcie same jak to wyglądało 😉