Konkurs Roztańczona na wiosnę trwa w najlepsze. Zdjęć przybywało, to wpisów konkursowych jakoś już niekoniecznie. Przestałyśmy wierzyć, że są wśród nas osoby z lekkim piórem, gdy przyszedł pewien mail. I jest super. Naprawdę! Przeczytajcie to, bo warto 😉
Długo, na prawdę długo zbierałam się, czy aby na pewno
powinnam brać się za pisanie czym jest dla mnie motywacja, i jaki ma ona związek z rurką.Muszę cofnąć się do prawie roku wstecz… tak. To właśnie wtedy był czas, kiedy uświadomiłam sobie, że mam dość kontuzjowanych kolan, siedzenia w domu, pracowania, i zaczynam tęsknić z miejscem gdzie znajdę spokój, szaleństwo, wspaniałych ludzi i cudowną energię. Tak zaczęły się poszukiwania mojej motywacji, mojego celu… W między czasie, Wasza ówczesna kursantka, zaczęła rozpowszechniać swoje postępy w social media.
First moment: moja szczęka opadła do ziemi!
Boziu, co Beata wyczyniała! Też tak chciałam! ❤
To było jak oświecenie! Zaczęłam przeszukiwać wujka Google, dopytywać Beatę, i zbierać informację czy mogę. Im więcej, Becia wrzucała zdjęć, tym bardziej ja się nakręcałam ” ja też chcę!„.Pamiętam, że w jednym z fragmentów naszej rozmowy Beata powiedziała „Idź do Divy. Kaja i Zosia zrobią z Tobą wszystko to, co będziesz chciała, a nawet przekroczą Twoje najśmielsze oczekiwania„.
Mówię sobie, WOW, czy Ona jest świadoma jakie wyzwanie mi rzuca? Mi? Świrowowi, który w ciągu dwóch minut podjął
decyzję, ze chce skoczyć ze spadochronem, która jednej nocy zmieniła swoje życie o 400 stopni?!Musiałam to sprawdzić.
Odpaliłam YouTube (JUTUBKO 😀 ) i zaczęłam przeglądać filmy. Największe wrażenie wywarł na mnie fragment z mam talent Sokolovej, kiedy w mega efektowny sposób robi dropa ( mam ciary do dzisiaj, gdy to oglądam) oraz film Evy Bembo, kiedy robi seksownie egzotyczne show w nocnym clubie i również robi przekozackie combo <3
No wybaczcie, ale mam ciary na nogach i rękach 😛 Machina ruszyła.Zapisałam się na pierwsze zajęcia.
Pamiętam swój pierwszy obrót, moje pierwsze Gemini, i pierwszy zwis głową w dół trzymając się tylko kolanem! To było jak odpalenie rakiety w kosmos ! Shit! It happen! I’m in love! i’m in love with pole ❤ Zakochałam się w tym sporcie na maksa!
Jak ewoluowała moja motywacja?
Każdy obrót, spin, combos, trick jaki pokazywały mi Kasia, Zosia, Kaja, powodował, że chciałam choć w najmniejszym stopniu, zatańczyć tak jak ONE.
Finezja Kasi, siła i lekkość Zosi, artyzm Kai pokazały z jaką pasją oddają się swojej pracy. Wiecie po czym poznacie odpowiedniego Trenera i że to właśnie ten sport jest dla Was ? A no po tym, że kiedy spadasz w dół, nie myślisz o tym jak o upadku/słabości/poddaniu się. Już w locie słyszysz „miałaś to już prawie :D” albo ” zgubiłaś girkę, ale było prawie dobrze” albo jeszcze inaczej „Ty to zrobisz! jesteś z Divy przecież„. Tak!
Team Divy sprawił, że w końcu te Przedsiębiorcze Kobiety, pokazały mi, że mogę nawet z moimi kolanami, kompleksami, mogę osiągnąć level height! I tak się stało. Te trzy drobne Panienki, motywowały, rozmawiały, dowalały tekstami, i im bardziej stwarzały atmosferę domową, przyjacielską, nie tylko w relacji Nauczyciel-Uczeń, tym bardziej Mnie jako człowieka motywowały.
Dzisiaj, na przestrzeni kilku miesięcy, nie wyobrażam sobie by nie miało być DIVY w moim życiu. Każdy fragment, element, który może mieć choć najmniejszy związek z pole dance motywuje. Bez względu czy rozmawiamy tutaj o spodenkach, topach, skarpetkach, ochraniaczach na kostki, jednorożcach czy finalnie o rurce, która z Nas od kogo kupiła 😀 Na tematy rurkowe mogę mówić godzinami. Każdy before ze znajomymi musi mieć w swojej playliście film motywujący z JUTUBKO :p
Każdy z moich znajomych wie, że siniaki które są na moim ciele, to nie bzdury, ale ciężka praca, która owocuje podziwem w ich oczach.I wiecie co?
Nie mam ciała idealnego, nie jestem chodzącym typem och/ach/wypisanego czoła „DIVA”. Ale…
Mam odwagę, świadomość siebie i swojej wartości.
Te cechy wzmocniła u mnie świadomość przynależności do Divy, i nie mam problemu wyjść na siłownię i zrobić trening w stroju batmana chociażby 😀
Tak, wiem ! Świat nie jest gotowy, na takie widoki, ale… kogo to obchodzi?! :p Nie mam obiekcji przed wrzuceniem do sieci zdjęcia z treningów, bo jestem dumna akurat z każdego nowego tricka którego mnie Dziewczyny nauczyły. To właśnie najbardziej pokochałam w tym sporcie. Świadomość progresu, który robisz za każdym razem podchodząc do rurki. Nawet kiedy nie jestem tego świadoma.
Jestem z Divy.
Diva to Motywacja.
Diva to Moja Filozofia życia.
Diva, to coś za czym stale mam ochotę iść do przodu.
Dziękuję, że mam możliwość być jej częścią :*
Mail przysłała nam Magda. Dzięęękuuujeeemyyy!!!